Współczesny Hogwart

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


    Presley Anabelle McCall

    Presley McCall
    Presley McCall


    Liczba postów : 19
    Płeć : Female

    Presley Anabelle McCall Empty Presley Anabelle McCall

    Pisanie by Presley McCall Czw Sie 22, 2013 5:23 pm

    Presley McCall

    A. Dane personalne

    1. Imiona: Presley Anabelle
    2. Nazwisko: McCall
    3. Data urodzenia: 29 IV 1996
    4. Miejsce urodzenia: Shildon, Anglia
    5. Miejsce zamieszkania: Shildon, Anglia
    6. Czystość krwi: mugolak
    7. Teleportacja: -

    B. Więzy rodzinne

    1. Rodzina:
    Brianna McCall – czterdziestopięcioletnia mugolka, matka Presley, księgowa. Jest to osoba niezwykle pedantyczna i nie znosząca sprzeciwu, a także posiadająca bardzo silny charakter podobnie jak jej córka, przez co kompletnie nie potrafią się z Presley dogadać. Bardzo kocha córkę i każdy jej wyjazd do Hogwartu sprawia jej wiele bólu. Jest kobietą bardzo uczuciową. Bardzo boli ją to, że każda jej rozmowa z córką kończy (i właściwie zaczyna) wydzieraniem się na siebie nawzajem. Ona chciałaby móc przytulić się, pocałować ją w policzek i móc rozmawiać z Presley o jej przyjaciółkach, jednak jej pociecha ma, podobnie jak ona sama, trudny charakter, więc jest jak jest.
    Carl McCall – pięćdziesięcioletni mugol, ojciec Presley, informatyk. Jest to mężczyzna bardzo spokojny, cierpliwy i trudno go wyprowadzić z równowagi, jednak także nie potrafi się z swoją córką dogadać. Stara się jej unikać, gdyż jako jedyna chyba osoba potrafi go doprowadzić do szału, więc kiedy Presley wraca na wakacje do domu, on zwykle zaszywa się gdzieś w swojej sypialni i nie wyciąga nosa zza swojego laptopa. Oczywiście, kocha także Presley, ale cóż... woli ją kochać z daleka.
    2. Pokrewieństwo: -
    3. Status majątkowy: przeciętny

    C. Szkoła

    1. Rok nauki: VI
    2. Dom: Gryffindor
    3. Przedmioty: starożytne runy, ONMS, OPCM, wróżbiarstwo

    D. Wygląd

    1. Podstawowe informacje

    • Wzrost: 172 cm
    • Budowa ciała: drobna
    • Kolor oczu: zielono-błękitne
    • Kolor włosów: ciemnybrąz
    • Cechy charakterystyczne: jest wysoka.

    2. Opis szczegółowy:Panienka McCall ma owalną twarz, którą okalają puszyste, proste jak drut kosmyki koloru ciemnego brązu sięgające za łopatki. Na co dzień nosi je rozpuszczone, zawsze pogrążone w artystycznym nieładzie, gdyż nastolatka jest zbyt leniwa i nie chce tracić czasu na tak nieistotne i pozbawione sensu czynności. Marzy o dredach, ale nie jest to specjalnie mile widziane w tej prestiżowej szkole, jaką niewątpliwe jest Hogwart. Presley patrzy na świat małymi, zielono-błękitnymi oczami, sprawiającymi wrażenie jakby nic nie mogło im umknąć. Trudno określić jakie są właściwie, gdyż w jednej chwili dałbyś sobie głowę uciąć, że przyjmują barwę zimnej zieleni, a już w następnej, że jednak są one szlachetnej barwy błękitnej. Pod nimi sytuuje się mały, zadarty nosek oraz usta, które wyginają się w najpiękniejszym uśmiech na świecie. Gdyby Lockhart żył to chyba zacząłby myśleć jakby jej go ukraść i zamieścić na swojej twarzy. Niestety dziewczę zdaje sobie doskonale sprawę z tej tajnej broni i wykorzystuje ją często no cóż... niechlubnie. Presley odznacza się także bardzo szybkim sposobem mówienia, czasem wręcz niezrozumiałym, mimo to jej głosik jest przyjemny dla ucha, a bogata mimika twarzy sprawia, że rozmowa z nią jest ciekawa i wciągająca.
    Presley przekroczyła granicę metra siedemdziesiąt i mimo że nie zamierza zostać modelką, bardzo jej to odpowiada, choć wyższa już być by nie chciała. Niestety wciąż jeszcze rośnie – na szczęście już nie tak szybko. Nie obchodzą ją wredne uwagi innych dziewczyn, że jest za wysoka i trudno jej będzie znaleźć partnera życiowego, bo śmiesznie wygląda niski chłopak z wyższą dziewczyną. Tylko czy takie małe liliputy nie wyglądają zabawnie, kiedy idą obok takiego metra osiemdziesiąt chociażby? No właśnie. Przemawia przez nich czysta zazdrość, tym bardziej że Presley jest całkiem szczupłą osóbką. Choć trzeba przyznać, że ma dość chłopięcą sylwetkę, ale mały biust i długie nogi są atutem w sporcie, który uprawiając dziewczę lubi spędzać czas. Panna McCall porusza się pewnie, zwinnie i dynamicznie, chyba że na jej stopy zostaną założone buty na wysokim obcasie. Taa... Wtedy staję się po prostu zawali drogą.
    Waćpanna McCall ubiera się swobodnie i przede wszystkim wygodnie. Nie ma nic przeciwko do założenia od czasu do czasu sukienki czy spódniczki, ale znacznie bardziej preferuje szorty i za duży t-shirt. Nie lubi sobie utrudniać życia, więc jej ciuchy zazwyczaj są w kolorze szarym, białym albo czarnym. Wtedy nie ma problemu, że ubierze coś, co do czegoś nie pasuje. Główkę panienki zawsze zdobi jakaś ciekawa czapeczka; najbardziej preferuje te wełniane, ale nie pogardzi też innymi. Dziewczę ma jakiś fetysz i zawsze na włoski musi mieć założone coś, nienawidzi wystawiać tej części ciała na warunki atmosferyczne. Jeszcze by jej zmarzła albo się nagrzała za bardzo... co by to było. Nawet zainwestowała w gustowną szlafmycę do spania!

    E. Charakter

    1. Opis charakteru: Mówią, że jesteśmy połączeniem genów naszych rodziców – mamy sobie coś z mamy i coś z taty. Presley, jednak w żadnym stopniu nie przypomina swoich poukładanych, pedantycznych i obowiązkowych rodzicieli. Sama zastanawia się jak może być ich córką. Młoda McCall jest buntowniczo nastawioną do świata osobą, która nienawidzi rozkazów, zasad i regulaminów. Zawsze była wolną duszą i nic jej nie ograniczało – robiła, co chciała i kiedy chciała. Trafiając do Hogwartu wszystko się zmieniło, musiała się nauczyć, że nie wszystko jej wolno. Z czasem nieco się utemperowała, jednak nie w całych stu procentach, ani nawet w pięćdziesięciu, ale wystarczająco. Tak naprawdę samo w  sobie łamanie regulaminów nie sprawia jakiejś specjalnej przyjemności, po prostu ona zawsze lubiła rzeczy, które niestety zakazane są i to tak samo wychodzi... Przypadkiem. Chociaż trzeba przyznać, że ryzyko i skaczącą adrenalinę to ona szczerze uwielbia. Cechą rzucającą się także w oczy jest niewątpliwie jej nadzwyczajna upartość, a porównanie do stereotypowego osiołka jak najbardziej na miejscu. Niby cecha pozytywna, bo w takim zepsutym i pełnym manipulantów świecie ważne jest, by mieć swe własne zdanie i się go trzymać. W przypadku McCall wygląda to w ten sposób, że kiedy dziewczę sobie coś postanowi, to możesz sobie wymyślać argumenty... Z punktu widzenia każdego masz rację i w sądzie zapewne byś sprawę wygrał, ale co z tego...? Presley i tak wie swoje – zrobi jak zechce. No i jeszcze do tego będzie miała radochę, bo ty sobie myślisz, że uda ci się ją przekonać. Najgorsze w tym wszystkim, że dziewczę pomimo swej wrodzonej i rozwijanej inteligencji jest osobnikiem okropnie lekkomyślnym. Czasami, owszem, przemyśli wszystko dokładnie i sumiennie, ale... zwykle nie ma na to czasu, więc najpierw robi, a potem dopiero zdaje sobie sprawę jaką okropną głupotę popełniła. Kiedy jednak dostaje zlecone jakieś zadanie i nie ma innej opcji jak wykonanie go, gdyż skutki byłyby jeszcze bardziej bolesne, gdyby tego nie zrobiła, wtedy - jak na prawdziwego lenia przystało - dziewczę wybiera zawsze drogę najprostszą, najkrótszą i wymagającą najmniej zmarnowania czasu oraz glukozy. I wcale nie musi poświęcać wiele czasu na myślenie o tym... Wychodzi to tak samo z siebie. Przypadkiem. Przy tym wszystkim młoda McCall jest bardzo gadatliwa – ma zdanie na każdy temat i nieważne jest, czy się na nim zna, czy też nie. Wierzy, że wszystkich interesuje to, co ma do powiedzenia niczym kopa złota. W ogóle często też dziewczę plecie takie bzdury, że jedyne o czym myślisz, to skąd się jej to wszystko bierze. Dość często, jednak zdarza się Presley być najzwyczajniej w świecie bezczelną i nietaktowną, ale to są skutki mówienia, co się myśli, zanim się zastanowi, co się w ogóle mówi. Jednak dziewczyna jak bardzo kocha gadać, tak kompletnie nie potrafi wyrażać za pomocą słów swych uczuć, a przynajmniej w takich jakich zwykle to się czyni, czyli nie usłyszycie od niej „dziękuję, że przy mnie jesteś” czy „nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła”, tudzież „kocham cię, mamo”. Nie, to zupełnie nie w jej stylu. Może dlatego spotkania z chłopakami kończą się, albo przyjaźnią, albo zwykłymi znajomymi, albo też zakończeniem znajomości. Po prostu oni nie rozumieją, że to nie brak zainteresowania, lecz no... Przyjaciele, którzy znają ją latami i doskonale poznali jej charakter, wiedzą, że w jej ustach „spadaj, dziwko” nie musi być obraźliwe. Nie zwracają uwagi na jej słowa, lecz bardziej na mimikę czy ton głosu jakim go wypowiada. Niestety nie jest to jakaś bardzo pokaźna grupa, więc wielokrotnie już przez swój niewyparzony język wpadała w niezłe tarapaty. Tym bardziej, że jest bardzo wybuchowa i przy tym jeszcze agresywna, więc łatwo ją sprowokować. Nie każdy może jej sprostać w walce wręcz, już prędzej w pojedynku na zaklęcia, ale i to nie zawsze, jednak nigdy nie zawiedzie prowokacja, gdy w pobliżu jest nauczyciel, tudzież prefekt. Presley specjalnie nie hamuje towarzystwo profesora, więc zwykle zarabia szlaban oraz ujemne punkty dla swego domu. Przy tym wszystkim jest kochanym stworzonkiem. Ma niesamowite poczucie humoru i uwielbia żartować, choć zwykle w sposób sarkastyczny. Nie przepada, jednak z nabijania się z siebie samej, gdyż uważa, że otacza ją tyle ludzi, którzy z taką radością zrobią to za nią, iż jej uwagi są po prostu zbędne. Można mieć, więc wrażenie czasami słuchając jej, że jest osobą zarozumiałą, gdyż zwykle wyraża się o sobie w samych superlatywach, a czasami w bardzo przesadzonych.
    Presley, wobec osób, którym ufa, jest niezwykle oddana i prawdę mówiąc, skoczyłaby za nimi nawet ogień, choć ona generalnie się do tego przed nikim nie przyznaje, ponieważ nie lubi dramatyzować. Wszyscy, którzy ją znają, wiedzą, że zawsze stoi murem za swymi przyjaciółmi. Jednak wszystko ma swoją cenę i ta cała lojalność oraz oddanie wobec swych przyjaciół także ją ma. Presley nie wierzy w czyjąś zmianę, każdy ma u niej tylko jedną szansę. Zmarnujesz ją? Ona zmarnuje twoich sto pięćdziesiąt i jeszcze jej będzie mało, ale ty zdasz ją już na straty, więc podwyższyć tej liczby szans już mieć nie będzie. Przy tym wszystkim jest okropnie pamiętliwa i nawet po dziesięciu latach gotowa wypomnieć ci jak ją okropnie w przeszłości potraktowałeś. Generalnie to McCall strasznie nie lubi być raniona tak, że serduszko ją boli i oczka same płaczą. Wiadomo – nikt nie lubi, ale dziewczę jest niezwykle drażliwe w tym aspekcie. Już pomijając to, iż o swych uczuciach nienawidzi rozmawiać, a nawet jakby chciała to i tak nie potrafi.
    Presley jest osobą bardzo inteligentną, jednakże nie sprawia to, żeby brylowała w dziedzinie nauki. Dzieje się tak głównie, dlatego że jest leniwa i zaglądanie do książek to dla niej męka. Woli rzeczy praktyczne i te które są dziwne (strasznie fascynuje ją język trytonów) oraz takie, które zaskakują. Nudne wywody o historii magii wyłączają jej wszystkie szare komórki na całą resztę doby, więc zwykle wolała spać na nich, a jakim cudem zdawała z klasy do klasy – jej nie pytajcie. Znowuż na lekcjach eliksirów, które bardzo lubiła, zwykle także nie uważała, tylko ważyła jakieś swoje własne mikstury i teraz, ku jej ogromnemu smutkowi, uczęszczać dalej nie może. W sumie można powiedzieć, że tylko dzięki swemu ogromnemu sprytowi, błyskotliwości oraz niezwykłemu fartowi jaki ma w życiu udało się jej dotrzeć bez większej wpadki do tej szóstej klasy. Przy tym wszystkim Presley to artystka, lecz nie tylko dlatego że w jej pokoju zawsze panuje artystyczny nieład. Już jako mała dziewczynka ozdabiała ściany swoimi dziełami, a zamiast zjeść chociażby gruszkę – wolała wyrzeźbić z niej chociażby karykaturę swojej matki.

    2. Ciekawostki:

    • Zainteresowania:
      & Sport – Presley uwielbia sport wszelkiej maści i rodzaju już od dzieciństwa. Początkowo zachwycała się takimi mugolskimi sportami typu piłka nożna czy chociażby tenis ziemny, gdzie już od małego kibicowała katalońskiej FC Barcelonie, a z czasem również Borussi Dortmund. Sama też trenowała piłkę nożną, gdyż treningi tenisa były dla jej rodziców zbyt dużym wydatkiem. Odkąd jednak rozpoczęła naukę w Hogwarcie jej największym marzeniem zostało dostać się do drużyny quidditcha.
      & Szyfry – rozwiązywanie, wymyślanie, odkrywanie... cokolwiek. Spędzanie w ten sposób czasu to dla niej czysta przyjemność. Od zawsze miała talent do języków, gdyż różne dziwne wyrazy wchodziły jej z łatwością do głowy. Pewnego dnia wpadła na taki dziwny zbitek liter, których nie umiała odszyfrować. Szukała wszędzie, lecz nigdzie nie potrafiła znaleźć w jakim jest to języku. W końcu wpadła na szyfry i... tak ją to zafascynowało, że w końcu z przyjaciółką stworzyły własny szyfr i język, którym bez problemu mogą się posługiwać, mając pewność, że nikt i tak tego nie zrozumie.
      & Rysowanie – Jak już wspomniałam gdzieś wcześniej Presley jest artystyczną duszą, więc spędzanie czasu na tej czynności nie powinno nikogo dziwić. Nie potrafi, jednak rysować portretów czy patrzeć na coś i dokładnie przelać to na kartkę. Nie, ona głównie maluje pod wpływem emocji czy po prostu zachcianki. Czasami sama nawet nie wie, co to będzie – ołówek tak sam jakoś... Po prostu.
    • Ulubione:
      & Jej ulubionym daniem jest kanapka z ketchupem. Nie pogardzi też kanapką z musztardą, majonezem czy jakimś sosem.
      & Uwielbia wszystko, co ostre. Im bardziej ostra potrawa, tym bardziej smakuje Presley.
      & Jej ulubionymi mugolskimi klubami jest FC Barcelona i Borussia Dortmund, zaś w quidditchu kibicuje zawsze Irlandii.
      & Spacery nocą. Najlepiej po mieście, tudzież po lesie.
      & Jej nieodłącznym towarzyszem jest piwo kremowe.
      & Uwielbia stąpać po cienkim lodzie – nie potrafi żyć bez ryzyka.
    • Inne:
      & Przeklina w różnych językach.
      & Ma uczulenie na sierść, więc nie zachwycają ją małe kotki. Chyba, że na zdjęciu.
      & Uwielbia kiedy pada deszcz oraz poranną rosę, jednak lubi spać do południa, więc rzadko ma okazję do podziwiania skroplonej pary wodnej.
      & Ktoś kto budzi ją za wcześnie, ryzykuje życiem. Sama definiuje za wcześnie.
      & Kiedy ma dylemat wyobraża sobie, że na jej ramieniu siada taki diabełek i aniołek jak w bajkach. Każdy z nich ma jej głowę, oczywiście. Każdy też próbuje przekonać ją do swojej racji.
      & Ma łaskotki praktycznie wszędzie.
      & Lubi pić przez słomkę oraz przesiadywać na parapecie.


    F. Przeszłość
    Na świat przyszłam jako jedyna potomkini szlachetnego rodu McCall, którego głową był niejaki Carl – pryszczaty informatyk, zaś sercem niejaka Brianna pracująca jako księgowa. To wiekopomne wydarzenie miało miejsce 29 IV 1996 roku w małym mieście Shildon w hrabstwie Durham i zepsuło cały ład oraz porządek moim rodzicom. Okazało się, że dziecko oprócz tego jest kochane, słodkie i daje mnóstwo radości, ale także (a właściwie głównie) płacze i brudzi. Dla moich pedantycznych rodziców był to ogromny szok. Owszem, poradzili sobie (w końcu nie ma rzeczy, której oni nie potrafili by zrobić, ani czegoś czego by nie wiedzieli – znaczy wtedy tak myśleli), jednak wypominają mi do dzisiaj jakim okropnym dzieckiem byłam nawet już wtedy. Jestem jedynaczką, więc nie mają porównania i uważają, że „żaden bobas nie brudził, nie ryczał i nie chciał jeść, ani spać w nocy jak ty”. Rzadko wspominają, iż taki śliczny niemowlak jak ja dawno się w Shildon nie urodził. Tego dowiaduję się zwykle od innych ludzi. Niestety także te same osoby mówią, iż odkąd zaczęłam chodzić dawałam się każdemu we znaki, gdyż wszędzie mnie było pełno i wszędzie widziałam coś, co można było zepsuć. No, a jak coś zniszczyłam, to uśmiech mi nie schodził z ust przez jakieś piętnaście minut, tj. dopóki nie rozbiłam na przykład kolejnego wazonu. Śmiałam się nawet wtedy, kiedy rodzice na mnie krzyczeli , co doprowadzało ich do szału. Innych ten uśmiech rozbrajał. Nawet jeśli potłukłam wszystkie talerze w kuchni... kolejny raz. Z czasem jak dorastałam niszczyłam mniej rzeczy, bo jeśli mnie zapytacie, zaczęło być to nudne, a i kary coraz bardziej dotkliwsze. Czasami, jednak zdarzało się mi coś jeszcze zniszczyć (np. drzwi, telewizor, komputer), ale to nawet ja sama nie wiedziałam jak to robię. Często nawet tych przedmiotów nie dotykałam. Zaczęło mnie to coraz bardziej intrygować i starałam się jakoś nad tym panować, bo zdarzało mi się to zazwyczaj w napadach wściekłości na mych pedantycznych rodziców. Jak miałam trzy latka, mieli pretensje, że nie utrzymuje porządku w pokoju. W ogóle bardzo lubiłam rysować po ścianach. Zawsze po nocy pojawiało się nowe dzieło w mym pokoju i mimo że po każdym malowaniu ściany pełne były nowych dzieł, woleli wydać te kilkadziesiąt funtów na nową farbę, bo gdy na ścianach w moim pokoju brakowało mi miejsca, malowałam w innym pomieszczeniu. Nie myślcie, że rodzice nie próbowali wykorzenić ze mnie tego nawyku (serio, byłam niezwykle regularna: jedna noc – jedno me dzieło), starali się jak mogli: przekupowali, grozili, błagali, prowadzili do psychologów – cokolwiek im przyszło do głowy. Ku ich rozpaczy – nic nie działało na mnie. Zresztą to nie był ich jedyny problem ze mną, ale nie będę ich  tu wszystkimi dręczyć (jak to robią w każde wakacje moi kochani rodzice), bo do jutra by mi zeszło. Codziennie dane mi było słuchać monologów jakim okropnym jestem dzieckiem, ile wstydu im przyniosłam i jak bardzo ich oboje zawiodłam. Pogłębiło się to jeszcze jak zaczęłam chodzić do szkoły, gdyż... cóż... nie należałam do najpilniejszych uczennic. To było nie do wytrzymania, więc zaczęłam unikać domu bardziej niż ognia. Zjawiałam się w nim ewentualnie na noc, a i to nie zawsze odkąd zapoczątkowali robienie mi nocnych wyrzutów, dlaczego tak późno wróciłam, gdzie byłam... Nawet kazali mi chuchać, czy przypadkiem czegoś nie piłam, tudzież nie paliłam (miałam siedem lat!). Potem także im bardziej na rękę było, kiedy mnie nie było, ale i tak lubili mnie opieprzać. Taa... tak to sobie było. Aż do moich jedenastych urodzin, kiedy wszystko się zmieniło. Wyjaśniało się, skąd się biorą u mnie te dziwne moce i uwolniłam się na cały rok szkolny od moich rodziców, albowiem zastałam w mym domu (nie wiem jakim cudem akurat tam się znajdowałam) starszą kobietę z listem z Hogwartu (Szkoły Magii – jakby ktoś pytał). Tak, okazałam się czarownicą. Początki łatwe nie były, gdyż wcześniej robiłam, to na co miałam akurat ochotę, a tutaj... tyle zasad, do których musiałam się dostosować, ale jakimś cudem dotrwałam do ostatniej klasy i... Sage każe mi przestać pisać głupoty i zacząć wybrać przedmioty do owutemów, a jeśli mnie zapytacie to mi to tam osiem i tak skończę na utrzymaniu u niej. Ciao!


    Ostatnio zmieniony przez Presley McCall dnia Czw Sie 22, 2013 10:45 pm, w całości zmieniany 1 raz

      Similar topics

      -

      Obecny czas to Pią Mar 29, 2024 12:01 pm