Współczesny Hogwart

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


    Angela House

    Angela House
    Angela House


    Liczba postów : 499
    Płeć : Female

    Angela House Empty Angela House

    Pisanie by Angela House Pon Lut 22, 2010 9:30 pm

    Angela House

    A. Dane personalne

    1. Imiona: Angela Joyce
    2. Nazwisko: House
    3. Data urodzenia: 09.02.1993
    4. Miejsce urodzenia: Londyn
    5. Miejsce zamieszkania: Londyn
    6. Czystość krwi: półkrwi

    B. Więzy rodzinne

    1. Rodzina: Thomas House wywodzi się z czysto krwistej, średniozamożnej rodziny czarodziejów. Od pokoleń dzieci z tego rodu kończyły Hogwart w domu Helgi Hufflepuff lub Godrica Gryffindora, co świadczy o pięknych cechach jej członków. W istocie, zarówno Thomas, jego rodzeństwo (Jeremiah, Yuri i Samantha), jak i Carl, i Vanessa, jego rodzice, oraz dawniejsi ich przodkowie odznaczali się niezwykłą wytrwałością i odwagą. Vanessa odczuwała niezwykły pociąg do mugolskiego świata, wiedziała o nim dosyć sporo, wręcz zajęła się studiowaniem ich codziennego życia. Carl z kolei miał zainteresowania czysto magiczne, mianowicie transmutacja. Poświęcił się jej w całości, jednak nigdy nie udało mu się spełnić swojego marzenia o byciu animagiem. Podobno nie miał „tego czegoś”. Thomas wdał się w ojca. I z wyglądu, i z charakteru. Obaj byli dość wysokimi, barczystymi mężczyznami. Na obu głowach wiły się czarne loki, wiecznie splątane i poczochrane, jednak teraz, po upływie wielu lat, obojgu włosy się przerzedziły i nieco zsiwiały. Carlowi odrobinę bardziej. Jedynie po matce odziedziczył ciemnobrązowe oczy. Ukończył Hogwart w Huffelpuffie i miał nawet niezłe wyniki, chociaż nie zasłynął jako wybitnie uzdolniony uczeń. Musiał przyznać nawet przed córką, że ostro bimbał na naukę!
    Brooke Adams wychowywała się w niezwykłej rodzinie. Jej matka, Lucinda (pieszczotliwie zwana Lucy, co idealnie pasuje do obecnego, pięknego oblicza kochającej babci Angeli), była czarownicą pochodzenia mugolskiego. Ukończyła Hogwart z dobrymi wynikami i zajęła się pracą uzdrowicielki w szpitalu świętego Munga. Wyszła za mąż za Grega, który również pochodził z mugolskiej rodziny czarodziejów. Niestety, Greg nigdy nie miał możliwości bezpośredniego obcowania z magią, ponieważ był charłakiem. Mieli dwie córki: Tish, która miała magiczne moce i również skończyła Hogwart w domu Roveny Ravenclaw, i właśnie Brooke, która nie miała takich umiejętności. Czuła się troszkę gorsza od reszty, lecz to przekonanie z czasem prysło. Zresztą miała wiele innych talentów, na przykład piękny głos, czy też zręczne palce. Kochała szydełkować i śpiewać w kąpieli, później przenosząc się na estradę, by następnie występować w kawiarniach i pubach. Znalazła w tym swoją pasję. Publiczność kochała tę niziutką, drobniutką kobietkę o pięknych blond lokach, dlatego też nie szczędzili jej owacji na stojąco.

    2. Pokrewieństwo:

    C. Kariera

    1. Ukończona szkoła: Hogwart, Hufflepuff
    2. Referencje zawodowe: Jak narazie brak, przecież dopiero skończyła szkołę.
    3. Wykonywany zawód: Sprzedawczyni w Miodowym Królestwie (130g)

    C1. Studia

    1. Wyniki owutemów:
    ZAKLĘCIA – Z
    TRANSMUTACJA – P
    ELIKSIRY – Z
    ZIELARSTWO – Z
    ASTRONOMIA – Z
    OPIEKA NAD MAGICZNYMI STWORZENIAMI – P
    WRÓŻBIARSTWO – W
    2. Kierunek studiów: Mistycyzm
    3. Rok studiów: I

    D. Wygląd

    1. Podstawowe informacje

    • Wzrost: około 166 centymetrów
    • Budowa ciała: obecnie Angela jest dosłownie chuda!
    • Kolor oczu: brązowe, niekiedy błędnie identyfikowane jako piwny
    • Kolor włosów: lubi zmieniać kolory, lecz tym obecnym i naturalnym jest blond
    • Cechy charakterystyczne: policzki, kiedy się uśmiecha, osobliwy nos, chód pozbawiony gracji

    2. Opis szczegółowy: Zawsze uśmiechnięta, wiecznie się potykająca, bardzo pozytywna persona. Mierzy około 166 centymetrów, niezmiennie od czterech lat, więc nie sądzi, że uda się jej jeszcze urosnąć. Jest bardzo zadowolona ze swojej sylwetki, która zmieniła się wręcz diametralnie na przełomie dwóch lat. W szóstej klasie była nieco pełna, miała pełny biust i dużą pupę. Udało się jej schudnąć, dość dużo, gdyż teraz nawet widać jej kości, a jej nóżki przypominają patyczki. Nie odchudzała się specjalnie, raczej był to efekt opuszczania wielu kolacji, niekiedy obiadów w ostatniej klasie Hogwartu oraz spalania kalorii bieganiem po schodach tak i z powrotem kilka razy dziennie. Równie chętnie wybierała się na spacery po Hogsmeade. Zyskując szczupłą sylwetkę, utrąciła nieco na kobiecych kształtach, gdyż miseczka jej biustonosza zmniejszyła się niemal o połowę. Nie przejmuje się tym, wie, że jest atrakcyjna! Zaszła również wielka rewolucja w jej garderobie. Nareszcie ubiera stroje w kolorze czerwonym, którego niegdyś wolała nie zakładać. Ubrania w szafie mają w większości pastelowe, ciepłe barwy. Większość spodni zastąpiła legginsami, zaopatrzyła się w spódnice, parę dziewczęcych sukienek. Postanowiła mocno o siebie zadbać, w końcu wkracza w dorosłość! To dla niej bardzo ważny okres, chciałaby przejść przezeń z wysoko uniesioną brodą i świadomością o dobrym wyglądzie. To zdecydowanie leczy kompleksy, których kiedyś miała całkiem sporo.
    Za sprawą młodzieńczego kaprysu skusiła się przefarbować włosy na czerwony kolor, aby wyjść z cienia i zostać zauważoną przez innych. Ścięła je wtedy do brody, spinała spineczkami, opaskami i innymi ozdóbkami. Wydoroślała, wróciła do naturalnego blondu, co prawda trochę podkręconego, niż ten rzeczywisty. Trzeba przyznać, że ładnie jej w nowej fryzurze, jej twarz świetnie odnajduje się wśród plątaniny pocieniowanych, zakręconych pasm, lśniących i gładkich. O nie też zadbała, to teraz jej wizytówka. Oczy pozostały niezmienione, wciąż tak samo duże, o tym samym odcieniu, tak samo lśniące i radosne. Na środku jej okrągłej buźki znajduje się bardzo osobliwy nosek, charakterystyczny dla Angeli. Czasami narzeka, że jest zbyt duży lub za bardzo przypomina „bakłażan”, ale w gruncie rzeczy uważa, że jest uroczy. Zupełnie jak jej policzki podczas uśmiechu. Są wręcz rozczulające. Usta dziewczyny są pełne i różowe, lubi je malować. Posiada przylegające do głowy uszy. Jej skóra ma normalny, zdrowy odcień. Nie jest jakoś przeraźliwie blada, ani opalona, również zwyczajnie przyjmuje światło słoneczne i rzadko pojawiają się u niej siniaki czy zadrapania.
    Sposób, w jaki porusza się Angela, nie zachwyca lekkością czy gracją. Od dziecka brak jej czegoś, co nazywają koordynacją ruchową. Ma przez to trudności w chodzeniu na obcasach lub poruszaniu się po lesie, lecz powoli ćwiczy i stara się z przeciwnościami. Stawia małe acz niepewne kroczki, często się chwieje, bądź zatacza, niekiedy niepozornie opiera się dłonią o ścianę. Jej gestykulacja, jak i mimika twarzy są za to bardzo rozwinięte. Macha rękami przy rozmowie, natomiast z jej twarzy wyczytasz wszystkie walki emocjonalne, które rozgrywają się wewnątrz jej duszy.

    E. Charakter

    1. Opis charakteru: Angela to jedna z najbardziej utalentowanych uczennic Hogwartu. Jej zainteresowania są szerokie i jest w stanie zając się każdą rzeczą, z pewnymi wyjątkami. Nigdy nie będzie dobrym sportowcem, czy też tancerką, gdyż brakuje jej czegoś, co niezbędne, a mianowicie koordynacji ruchowej. Bardzo ciężko jej zachować równowagę w szybkim tempie, często się potyka lub wywraca, chwieje się i musi łapać okoliczne przedmioty lub rękawy ludzi. Na każdej imprezie, na której była, stała pod ścianą i czmychała, gdy ktoś próbował zmusić ją do zatańczenia na parkiecie, ale teraz znalazła na to sposób. Trochę ćwiczyła i parę kroków jako tako jej wychodziło, więc nie ośmieszała się aż tak, choć nie jest to coś, czym lubi się zajmować. Za to kocha malować. Właściwie malować wszystko: oczy, usta, paznokcie, ale przede wszystkim obrazy. Ma świetną rękę do rysunku, ołówki w jej dłoniach potrafią tworzyć cuda. Od dziecka obcowała z kredkami, w późniejszych latach przeszła do pasteli i wszelkiego rodzaju farb. Posiada cały ten malarski ekwipunek. Uwielbia moment rozpinania płótna, gdyż wie, że zaraz powstanie na nim coś niesamowitego. A zarazem oryginalnego. Praktykuje abstrakcję, w głównej mierze jej prace są abstrakcyjnym odzwierciedleniem jej aktualnych nastrojów. Przemawiają. Mogłaby być kimś, naprawdę zaistnieć w sztuce. Może kiedyś. Po śmierci. Podobno wtedy wszystko może stać się czymś wartościowym.
    Drugim z zainteresowań jest muzyka. Uwielbia jej słuchać, bo niestety grać nie potrafi. Żaden instrument nie leży w jej ręce tak dobrze jak pędzel, nie próbuje nawet. Lubuje się w ostrych brzmieniach. Jej najulubieńszym zespołem są Fatalne Jędze, które przebijają wszystkie mugolskiej zespoły, których utwory zdążyła usłyszeć. Wręcz kocha każdą ich piosenkę, tę najulubieńszą, „Hipogryfa śpiew”, może śpiewać nawet przez sen. I nawet ładnie śpiewa, ale nie afiszuje się z tym. Wystarczy jej, że ładnie maluje, nie musi się popisywać wokalem.
    Bardzo dorosła przez tych kilka lat, przez co zmienił się również jej światopogląd. Dawniej, nienawidząc małych dzieci, dziś z czułością patrzy na te maleństwa i nawet smród czy płacz nie powstrzymuje jej przed rozmyślaniami o własnym potomstwie. Nie chce go mieć teraz, na Merlina, skończyła zaledwie osiemnaście lat i nawet nie miała stałego partnera. W ogóle nigdy nie miała chłopaka. Nie przejmuje się tym i czeka na coś naprawdę wielkiego! Może na próżno, jeszcze nie wiadomo. Już nie cieszy michy z wszystkiego, jest bardziej stonowana i dojrzała. Wyrobiła sobie poczucie humoru i coś, co śmieszyło ją, kiedy miała jakieś szesnaście lat, teraz wydaje jej się kompletnie idiotyczne. Również przemyślenia dotyczące szkoły okazały się błędne. Mogła być uważana za osóbkę głupią, nie potrafiącą myśleć i nieumiejącą niczego. Owszem, sprawiała takie pozory i dopiero na ostatnim roku w szkole zdała sobie z tego sprawę. Chyba wzięła przykład z ojca, który tak samo bimbał na szkołę. Nie wiedziała, co ją tak zmotywowało, aby wstać z łóżka i pójść do biblioteki poczytać, ale teraz bardzo by temu czemuś podziękowała. Zdała owutemy na tyle zadowalająco, na ile mogła i jest bardzo dumna.
    Cechuje ją duża asertywność. Jeżeli nie ma na coś ochoty, mówi to otwarcie, bez owijania w bawełnę. Nie boi się odmawiać, jak niektórzy. Ma wiele własnych poglądów na pewne sprawy i zaciekle broni swoich ideałów, ani na chwilę nie zmieniając upodobań pod wpływem kolegów. Przestrzega wyłącznie swoich własnych zasad moralnych, na które nikt nie ma wpływu. Nie da sobie wmówić byle czego, odrobinę zdystansowała się do społeczeństwa i już nie ufa każdemu, kto po prostu się do niej uśmiechnął. Lecz sama lubi obdarzać innych swoim uroczym uśmiechem, owijając wokół palca włosy i trzepocząc rzęsami. Potrafi poderwać chłopaka, z czym kiedyś sobie nie radziła. Uświadomiła sobie, że tak naprawdę jest atrakcyjna i wartościowa, czego kiedyś nie dostrzegała. Dawniej nie lubiła siebie, drażniło ją wiele rzeczy w wyglądzie, więc, co za tym idzie, nie afiszowała się ze swoją kobiecością. Teraz uważa, że może sobie na to pozwolić.
    Momentami nie sposób zamknąć jej buzię, miewa słowotoki, które niekiedy są zgubne w skutkach. Zdarza jej się powiedzieć odrobinę za dużo, co wprowadza rozmówców w zakłopotanie, a miedzy nimi zapada cisza. I wtedy już wie, że zrobiła coś nie tak. Odkąd pamięta, zawsze mówi, a później myśli nad sensem, przekazem i zawartością wypowiedzi, odkrywając, jak wielką pomyłkę popełniła. Nie lubi się mylić, woli mieć rację w każdej sprawie. Nie pogardzi jakimś prywatnym źródłem informacji, jak każda dziewczyna lubi świeże plotki, choć do większości podchodzi z dystansem, aby nie wyjść na łatwowierną. Media nie zawsze są szczere, czego nie można powiedzieć o samej Angeli. Nie zwykła okłamywać innych, więc od ich także oczekuje od nich szczerości. Nienawidzi, kiedy ktoś zawodzi jej oczekiwania, to naprawdę potrafi ją zdołować.
    Poznawanie nowych osób sprawia jej niewysłowioną przyjemność. Kojarzona z blaskiem, szczęściem, słońcem i radością rozsiewa wokół siebie prawdziwie optymistyczną aurę, która nie pozwala na smutki i niepokoje, a wręcz je odgania. Idealna kompanka do zabawy, ale również płakać z nią można. Prawdziwa przyjaciółka, skoczy za tobą w ogień i zawsze pojawi się wtedy, kiedy tego potrzebujesz. Ale tak naprawdę ona jest wszędzie, serio. Możesz ją znaleźć w każdym miejscu, często zmienia swoje położenie. Nie sposób się z nią nudzić!

    2. Ciekawostki:

    • Zainteresowania: głównie to malarstwo i muzyka, wraz z zakończeniem szkoły zaczęła sobie pozwalać na różnego rodzaju używki, których kiedyś się wystrzegała jak ognia, lubi też imprezować, chociaż głównie sączy drinki na skórzanych kanapach ulubionych klubów oraz nadzoruje pracę DJ’a.
    • Ulubione: Ubóstwia zieloną herbatę i czekoladki Milka, oczywiście w młych ilościach, gdyż teraz dba o linię.
    • Inne:
      ~ Mniej więcej w szóstej klasie kryła się z afektem do Keith’a Murray’a, niezbyt dokładnie, bo chyba się zorientował, ale już rok później stan rzeczy się zmienił.
      ~ Jest chyba największą fanką Fatalnych Jędz, jaka kiedykolwiek chodziła po ziemi. Zna każdą ich piosenkę, jej ulubioną jest „Hipogryfa śpiew”, którą nuci prawie cały czas. Do tego zbiera ruchome plakaty z podobiznami muzyków i zamierza wytapetować nimi ścianę nad łóżkiem, kiedy znajdzie własne mieszkanie. Ma zdjęcie z autografem Myrona Wagtaila oprawione w ramkę.
      ~ Nienawidzi, a raczej boi się, wilków, choć nigdy się do tego nie przyzna.
      ~ Kilka z jej obrazów było tak dobrych, że udało się je sprzedać! To duże osiągnięcie jak dla niej, planuje stworzyć więcej takich dzieł nadających się na sprzedaż.
      ~ Jedyne ciasto, jakie potrafi piec, to ciasto marchewkowe, ale zmuszona jest jeść je sama, ponieważ połowa jej znajomych nie lubi marchewki.
      ~ Gdy miała siedem lat, zdechła jej kotka, Lolitka. Od tamtego czasu nie miała żadnego zwierzęcia, ale podejrzewam, że to się zmieni już wkrótce!
      ~ Zawsze zapomina daty urodzin rodziców, zdarza się, że wyśle ojcu kartkę tydzień przed lub po rocznicy.
      ~ Dwadzieścia razy farbowała włosy w swoim życiu, jak na razie nie myśli o zmianie koloru, gdyż obecny blond pasuje do niej i sama House dobrze się w nim czuje.

    F. Przeszłość
    Historia równie filmowa jak jej zakończenie. Dwudziestoletnia wówczas Brooke Abrams wybrała się z rodzicami na piknik nad jakieś jeziorko skryte w środku lasu w okolicy. Starsi zajęli się sobą, wspominając, jak kiedyś za młodu spotkali się tutaj na którejś tam randce z rzędu i jak świetnie się wtedy bawili, ochlapując się wzajemnie zimną wodą z jeziorka. Ich córka natomiast siedziała i dumała nad swoja przyszłością, gdyż to właśnie było dla niej najważniejsze w tym momencie. Postanowiła pójść się przejść dookoła jeziora, aby dać czas rodzicom. Nigdzie się nie spiesząc, powoli powłóczyła nogami. Nie wiadomo w którym momencie jedna z nich natrafiła na wyjątkowo chybotliwy kawałek ziemi, po czym zsunęła się do wody. Nim zdążyła się zorientować, szła na dno. Zszokowana nie mogła nawet złapać oddechu. Nagły chlust zwrócił uwagę osób, które niedaleko rozbiły namiot w lesie. Okazało się, że wśród przypadkowych obozowiczów był Thomas, który ruszył damie w opresji z odsieczą. Wyciągnął ją z wody różdżką, sądząc, iż jest to jedna z czarodziejek, która po prostu się poślizgnęła. Brooke i Thomas zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Okazało się, że i ona miała coś do czynienia z magią, choć nie bezpośrednio. Szybko umówili się na następne spotkanie, a już niecały rok później stanęli na ślubnym kobiercu.
    Angela dorastała jak każde normalne dziecko. Rodzice dbali, by miała to, czego potrzebowała do prawidłowego rozwoju. Brali pod uwagę, że dziecko może nie posiadać zdolności magicznych, jednak się martwili się tym, bo przecież była ich jedyna i najukochańszą córeczką. Bardzo szybko próbowała stawać na nogi, ale każda taka próba kończyła się upadkiem na pupę. Chyba za bardzo się przyzwyczaiła, bo zostało jej to do teraz. Kiedy miała około dwóch lat, po raz pierwszy sięgnęła po papier i kredki, malując patykowate portrety rodzinne. Równie często rysowała ich kota, Lolitkę, która była najprzyjaźniejszym stworzeniem w całej Wielkiej Brytanii. Towarzyszyła jej przez całe dzieciństwo i bardzo długo opłakiwano jej śmierć. Tradycyjnie, jak każdy młody czarodziej, dostała list z Hogwartu na swoje jedenaste urodziny. Thomas bał się, że z podekscytowania wybuchnie! Z płonącymi policzkami i błyszczącymi oczami wsiadła do pociągu i machała ręką do taty, roniąc kilka łez. Cała drogę spędziła w przedziale z Florence McLean, którą niesamowicie polubiła! Postanowiły się zaprzyjaźnić, a fakt, że obie przydzielono do Hufflepuffu bardzo im pasował! Niestety, przydzielono im osobne dormitoria. Jednak dziewczynki stały się nierozłączne. Jak wspomniałam w którymś momencie karty, w okolicach trzeciej klasy zafarbowała włosy na kolor czerwony, aby nie zginąć w tłumie. Bardzo jej się podobały te włosy, były takie inne i takie rzucające się w oczy. Zaczęto ją po nich kojarzyć i bardzo szybko większość uczniów szkoły znała Angelę. Nie ze wszystkimi się lubiła, jednak nie starała się mieć wrogów. Z klasy do klasy przechodziła przy pomocy Florence i innych uczynnych Puchonów, gdyż ona sama na lekcjach nie uważała, a biblioteki bała się jak ognia. Wszystko zmieniło się w siódmej klasie, kiedy to z przerażeniem stwierdziła, że za rok kończy Hogwart i praktycznie niczego nie pamięta. Całe dnie przesiadywała z książkami, a biblioteka stałą się jej drugą sypialnią. Chodziła niczym zombie, opuszczała wiele posiłków i w ogóle czasami na cały dzień zapominała o jedzeniu! To przez to tak strasznie schudła. Owutemy poszły jej całkiem nieźle, spodziewała się gorszych wyników, dlatego bardzo się cieszyła z większości pozytywnych. Z niechęcią opuszczała szkołę, płakała nawet. Wiedziała, że to był już jej ostatni rok, lecz wiedziała, że będzie mogła tam wrócić. Wakacje mijają jej na dobrych imprezach i świętowaniu oraz odpoczywaniu przed nowym rokiem akademickim.


      Obecny czas to Pon Maj 20, 2024 7:23 pm