Współczesny Hogwart

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


    Hugo Curtis

    Hugo Curtis
    Hugo Curtis


    Liczba postów : 46
    Płeć : Male

    Hugo Curtis Empty Hugo Curtis

    Pisanie by Hugo Curtis Pią Gru 21, 2012 3:14 pm

    Hugo Curtis

    A. Dane personalne

    1. Imiona: Hugo Alexander
    2. Nazwisko: Curtis
    3. Data urodzenia: 01/09/1994
    4. Miejsce urodzenia: Dublin, Irlandia
    5. Miejsce zamieszkania: Obrzeża Dublina. Duża nowoczesna rezydencja.
    6. Czystość krwi: czysta, ale nie krystalicznie

    B. Więzy rodzinne

    1. Rodzina: Fragmenty egzystencji na okładkach kolorowych magazynów, choć w wydaniach „Proroka Codziennego” nazwisko Curtis również pojawia się od czasu do czasu ze względu na mojego ojca – Harveya, który jest znanym teoretykiem magii oraz wynalazcą. Wydał kilka książek poświęconych wielu zagadnieniom, a w Esach i Floresach jest już dostępna jego biografia. Nie wiem, czy rozchodzi się jak ciepłe bułeczki z piekarni naprzeciwko o ósmej rano, ponieważ nie lubię sławy swojej familii. Moja matula, Peggy Lennon (przyjęła nazwisko Curtis, ale w swoim zawodzie wciąż używa panieńskiego) pojawia się głównie na okładkach kolorowych czasopism. Nie jest może znana na cały świat, ale jej jazzowe utwory można często usłyszeć w magicznych rozgłośniach. Swoją fortunę zawdzięczamy jednak głowie rodziny, a konkretniej etykietce wynalazcy. Za młodu – obecnie ma czterdzieści siedem lat – interesował się dużo techniką, postępem; stworzył coś, opatentował, a po trzydziestce zacząć się bogacić. Dba o rodzinę, zaspakajając każdą zachciankę swoich trzech pociech. Jeśli kogoś z nas faworyzuje to bardzo dobrze to ukrywa. Ale czy trudno o to, mając wszystko, czego pragnęło się będąc dwudziestoparolatkiem? Zabawne – Peggy wiecznie zachowuje się jakby wciąż przeżywała młodość. Niedrugą, ona wciąż przeżywa tę z dawnych lat, jakby nie była świadoma swojej czterdziestki na karku. Każe mówić do siebie po imieniu. I ma nieziemski, mocny głos (w genach również otrzymałem dobry głos i umiem śpiewać). Mogę jeszcze o niej powiedzieć, że nie jest typową mamą. Lawiruje między byciem naszą przyjaciółką a rolą odpowiedzialnego rodzica. Nie wiem, czy mojej starszej siostrze lub bratu podoba się ta cała sprawa z niezidentyfikowaną rolą Peggy, gdyż nie rozmawiam z nimi na takie tematy. Nasze relacje są skrajnie przeciętne.
    2. Pokrewieństwo:
    3. Status majątkowy: bardzo bogaty

    C. Szkoła

    1. Rok nauki: VII
    2. Dom: Slytherin
    3. Przedmioty: obrona przed czarną magią, transmutacja, eliksiry, zielarstwo, astronomia, historia magii, mugoloznawstwo, numerologia, starożytne runy

    D. Wygląd

    1. Podstawowe informacje

    • Wzrost: 179 cm
    • Budowa ciała: kulturysta ze mnie żaden
    • Kolor oczu: czekoladowy
    • Kolor włosów: ciemny blond
    • Cechy charakterystyczne: -

    2. Opis szczegółowy:
    Mam fantastyczną fryzurę i cały jestem fantastyczny. Pozwalam gestom oraz bogatej mimice twarzy mówić. Nie znoszę bezsensownych dysput, które mnie męczą, a o czym łatwo się dowiedzieć. Kiedy jestem znudzony moja facjata ci o tym powie. Nie boję się zmarszczek, więc także dużo się śmieję. Wyszedłem właśnie na lalusia, więc dodam, że świetny fryz to podstawa. Nie wstydzę się przyznać, że dbam o siebie. Lubię być schludny i mieć czadowe włosy. Spędzam średnio dwadzieścia minut przed lustrem każdego ranka, by stworzyć z ciemnoblond pukli to, co możesz następnie podziwiać. Czasochłonne, ale warte zachodu. Jak spojrzę jeszcze na laskę swoimi brązowymi oczami z miną „Siemasz bejbe”, uśmiechnę się i myślę, że każda będzie moja. Narcyzm, narcyzm, narcyzm. Ale cóż poradzę? Umiem grać skromnego, jeśli komuś poprawi to nastrój albo zmieni o mnie opinię. W końcu jestem dobrym aktorem, więc chcę mieć pożytek ze swoich umiejętności. Czasem zastanawiam się, co bym zrobił, gdybym był brzydki, ale to takie dziwne i nieprawdopodobne, że zmieniam temat swoich rozważań na „Być albo nie być - oto jest pytanie”. Oczywiście na „Hamleta”, a nie problemy natury egzystencjalnej.
    Skoro przestałem zachwycać się swoją czaderską fryzurą (która jest naprawdę tak czaderska, że mógłbym się z nią ożenić, ale to jeszcze niezalegalizowane, aczkolwiek słyszałem, że w Stanach Zjednoczonych można poślubić samego siebie, przedziwny kraj notabene) to przejdę do tego, co widzę patrząc w lustro. Brwi są geste, co chyba powszechne u facetów. Oczy, oczy, oczy – cóż mogę o nich powiedzieć? Nigdy nie zastanawiałem się nad tym, jakie mam oczy poza kolorem tęczówek - ciepła czekolada. Mam długie rzęsy, aczkolwiek nie są one smoliste, ani nie tworzą jakiegoś wachlarza. Cerę mam ładną, ale to chyba bardziej dzięki genom, a nie ogólnej chęci dbania o aparycję. Zdrowo się odżywiam, mówiąc przy okazji. Dużo pływam albo biegam, w zależności od pory roku lub widzimisię, więc jak ściągam koszulkę to nie muszę się wstydzić, choć to wciąż nie dzieło mugolskiego programu do niezłej obróbki zdjęć. A mówiąc o ubraniach. Preferuję wygodę z elegancją. Jestem w posiadaniu licznej kolekcji kapeluszy, drogich zegarków i spinek do mankietów. Najczęściej na co dzień ubieram bawełniane spodnie, bluzkę lub koszulę. Nie lubię za to bluz z kapturem – są dla dresów i innych takich przedstawicieli dziwnych kultur, których niekoniecznie rozumiem i chcę poznać.

    E. Charakter

    1. Opis charakteru: Ze względu na mojego ojca ludzie mają wysokie oczekiwania, co do mnie. To nie tyle, co stresujące, a irytujące. Rozumiem tę całą sprawę z genami, ale czy nie winienem móc wybrać własnej ścieżki? Zamiast w pełni poświęcać się temu, co kocham, wciąż myślę o tym, aby nie zawieść innych. Już dawno temu poddałem się presji z czasem odszukując w tym siebie. Może właśnie dlatego moim marzeniem jest zostanie światowej sławy aktorem teatralnym? Myślę, że coś w tym jest, chociaż od dziecka frapowały mnie sztuki. Lubię także operę. Moglibyście się spodziewać, że słucham dużo jazzu, ale ja nawet tego gatunku muzycznego nie znoszę. Mogę uważać, iż wokalistka ma naprawdę dobry głos, albo saksofonista wymiata, ale nigdy sam z siebie nie posłucham płyty nawet swojej matki. To by było trochę dziwne, ta świadomość, że znam tę kobietę, piosenkarkę. W domu jest ona dla mnie tylko Peggy, nie Peggy Lennon. Urodziła mnie i taką etykietkę jej wręczyłem. Chyba lubię szufladkować ludzi. We wiosenne popołudnia siadam na zewnątrz kawiarni i obserwuję ludzi, zastanawiając się kim mogą być. Tak spędzam wolny czas, pełen nudy. W innych przypadkach czytuję legendy celtyckie bądź książki o starożytnych kulturach. Za tę drugą pasję jestem wdzięczny ojcu, który podarował mi pierwszą lekturę, gdy miałem dziesięć lat. Całkowicie przypadkiem zresztą. Jak większość dzieci nie mogłem doczekać się wyjazdu do Hogwartu. Nasłuchałem się masy opowieści starszego rodzeństwa i byłem niemalże pewien, że nie wytrzymam jeszcze roku, by wsiąść w pociąg, popłynąć łódką, nałożyć tiarę przydziału i rozpocząć swoją własną przygodę z magią. Myślę, że zamęczyłem ojczulka nieźle skoro w drodze powrotnej kupił mi tę książkę, bylebym się czymś zajął w rezydencji, a moje marzenia o Hogwarcie uleciały, choć na kilka godzin. Światem rządzi przypadek. Trochę mnie przeraża myśl, iż jeden dzień, jedna chwila może mieć wpływ na dalszą egzystencję w znacznym stopniu. Albo nawet to, że dziś na obiad zjem rybę. Choć nie, to drugie to całkiem zabawne i mam świetny ciąg przyczynowo-skutkowy, którego jednak nie opowiem, bo to jedno z moich uzależnień w trakcie siedzenia na zewnątrz we wiosennych popołudniach w kawiarni, popijając zieloną herbatę. To samo tyczy się wymyślania kim mogą być ludzie mnie otaczający, jaka jest ich historia i co tutaj robią. Czasem mam wrażenie, że moje życie przypomina w znacznym stopniu film psychologiczny albo melodramat.
    Nie lubię mieć nad sobą ludzi, nie mam jednak jeszcze ugruntowanej wysokiej pozycji, aby móc być nad wszystkimi we wszystkim, co robię. W przyszłości z pewnością będę pracować w teatrze, więc trzęście portkami ludzie, bo nadchodzę. Jestem cholernie dobry w tym, co robię.
    Czego jeszcze nie cierpię? Dziewczyn zimnych suk i różowych landrynek. Aż chce się pokazać takim, gdzie ich miejsce. Nieważne jaka laska może być fajna, myślę stereotypowo, i staję się wredny. Tutaj też dodam, iż mściwy ze mnie gościu i niekoniecznie gram fair.
    O, i lubię gry, jakby kogoś to zainteresowało oraz nonsensowne dowcipy. Poza tym nieustannie poszukuję nowych doznań. Często też słyszę, że jestem bardzo pozytywnym człowiekiem. Cechuje mnie ekstrawertyzm, towarzyskość i chęć czerpania z dnia ile tylko mogę. Kreatywność to także moja mocna strona. Ogólnie rzecz ujmując jestem zwariowaną jednostką. Kocham zabawę, robienie dziwnych rzeczy i cieszenie się młodością. Mimo wszystko uważam, iż moją najmocniejszą stroną jest kunszt aktorski. Niekiedy zdarza mi się grać przed ludźmi, niekoniecznie świadomie. Albo może dopada mnie melancholijny nastrój i to również jestem ja? Lubię wtedy egzystencjalne dysputy i minę mam „Co ty wiesz o życiu, dziecinko?”. Po tym wszystkim czuję się trochę jak główny bohater „Fight club” z tym, że wiem, iż jestem tym drugim. Strasznie dziwna sprawa.
    A no i lubię prezentować swoje fumy, bo jestem gwiazdą. Czasem myślę, że wszyscy są zależni ode mnie. Poleciłbym ten stan, ale przywykłem do niego.

    2. Ciekawostki:

    • Zainteresowania: głównie teatr, aktorstwo, ale także legendy celtyckie i starożytne kultury
    • Ulubione: teatr, opera, muzyka electro, legendy celtyckie, starożytne kultury, numerologia, zielona herbata, poranki, robienie dziwnych rzeczy, napoje energetyczne, pływanie, jogging, chiński, dysputy, nonsensowne dowcipy
    • Inne: umiem rozpiąć stanik używając jednej ręki, myślę, że to bardzo ważne, więc musiałem gdzieś umieścić tę informację

    F. Przeszłość
    Pełna zawirować, pozytywnych chwil, filozoficznych rozważań z lecącym w tle electro.

      Similar topics

      -

      Obecny czas to Nie Maj 19, 2024 9:22 pm