ANETTE NINA LEWIS
A. Dane personalne
1. Imiona: Anette Nina
2. Nazwisko: Lewis
3. Data urodzenia: 22.04.1996
4. Miejsce urodzenia: Cardiff, UK
5. Miejsce zamieszkania: Cardiff, UK
6. Czystość krwi: czysta w 3/4
7. Teleportacja:
B. Więzy rodzinne
1. Rodzina:
Jeremy Lewis – ojciec, głowa rodziny Lewis, liczy sobie czterdzieści cztery lata. Posiada jasne włosy, szare oczy i sto dziewiędziesiąt i pół centymetra wzrostu. W Hogwarcie należał do Gryffindoru. Charakter ma dosyć wybuchowy, zawsze był pełny życia i energii. Łatwo popada w złość, aczkolwiek cała rodzina to toleruje i stara się zachowywać... odpowiednio. Pan Lewis często się śmieje, chociaż wydaje się, że to nie ten typ. Pracował kiedyś jako auror w Ministerstwie Magii, lecz zrezygnował i obecnie zajmuje się prowadzeniem kawiarni.
Diana Lewis – matka Anette, lat czterdzieści. Ma bardzo ciemne brązowe włosy, które z daleka wyglądają na czarne, piwne oczy i ładny uśmiech. Jest raczej miła, rzadko zdarz się by nakrzyczała na któreś z dzieci czy członków rodziny. Gdy się na coś uprze, nie odpuści z żadnego powodu. Będzie bronić tego, co jej najbliższe. W czasach szkolnych była w Ravenclawie, nie wiadomo z jakiego powodu. Wraz z ojcem Anette prowadzi kawiarnię. Zdecydowanie artystyczna dusza: maluje, śpiewa, tańczy – sztuka, sztuka i jeszcze raz sztuka!
Rick Lewis – (nie)ukochany braciszek. Starszy od Anette, obecnie jest na studiach. Można by pomyśleć, że jeśli starszy to pomaga siostrze i nawet ją rozpieszcza. Ten jednak nie zwraca na nią uwagi, jest strasznie zarozumiały i pyszny. Anette była pewna, że znajdzie się w Slytherinie – ale jeszcze parę lat temu był w Gryffindorze.
Juliette Lewis – całkiem normalna siostrzyczka, o rok młodsza. W przeciwieństwie do brata – miła dla Anette, czasami nieco irytująca, chodząc za nią krok w krok – ale to lepsze od zachowania Ricka. Są w dobrych stosunkach. Juli jest drobną czarnowłosą osóbką o szarych oczach. Została przydzielona do Ravenclawu.
2. Pokrewieństwo: brak
3. Status majątkowy: biedny
C. Szkoła
1. Rok nauki: VI
2. Dom: Ravenclaw
3. Przedmioty: zielarstwo, eliksiry, numerologia, OPCM, zaklęcia, ONMS, transmutacja
D. Wygląd
1. Podstawowe informacje
- Wzrost: 171 centymetrów
- Budowa ciała: szczupła
- Kolor oczu: niebieski
- Kolor włosów: blond
- Cechy charakterystyczne: brak?
Anette jest całkiem ładną dziewczyną, charakteryzuje ją parę cech wyglądu. Pierwsza to oczy. Stale wyglądają, jakby się śmiały, błyszcza w nich tajemnicze iskierki – do tej pory nikt nie potrafi określić, co one oznaczają. Druga: brwi. Ma ciemne brwi, a przynajmniej ciemniejsze od włosów. Nie przepada za tym elementem wyglądu, najprawdopodobniej odziedziczyła go po jednej z babć. Jeśli opisać by jej włosy, to można by użyć trzech słów: jasne, lekko kręcone i niezbyt długie. Sięgają jej prawie do łokci, są pofalowane i koloru blond. Najczęściej zostawia je rozpuszczone, ale jeśli coś z nimi zrobi, to jest to luźny warkocz, zwykły koczek czy kucyk. Albo coś wymyślniejszego, lecz to się rzadko zdarza. Akurat włosy to jedna z cech, które lubi. Odcień ma po tacie, resztę po mamie. Rzęsy posiada normalnej długości, nie za długie, nie za krótkie, dla niej w sam raz. Nie ma jasnej cery, chociaż większość członków rodziny taką ma. Na szczęście nie jest ani gruba, ani przerażająco chuda. Tak w sam raz. Ubiera się raczej dziewczęco: ładna bluzka, w lecie sukienka, rurki lub spódniczka, na plażę czy imprezę sukienka. Nic wielkiego. Ma parę blizn, ale nigdy nie uważała ich za wady – były raczej dla niej pewnego rodzaju pamiątkami.
E. Charakter
1. Opis charakteru:
I teraz: czy Anette jest taka w środku jak i na zewnątrz?
Odpowiedź dałabym taką: po części tak, po części nie. Na pewno nie jest osobą prostą i przewidywalną. Zresztą, jeśli poznasz ją bliżej, na pewno szybko się o tym przekonasz.
Jest jednoczeście zwariowana i szalona, jaki i spokojna. To zależy od miejsca i czasu, W domu i dla bliskiech zdecydowanie bliżej jej do pierwszej opcji. A na lekcjach – zależy od humoru i przedmiotu. Na przykład kocha eliksiry i obronę przed czarną magią. Nie rozumie, jak ojciec mógł rzucić karierę aurora dla prowadzenia kawiarni. Chociaż... W sumie to ciekawe zajęcie. Jej mama zaraziła ją trochę miłością do jakiejkolwiek sztuki. Anette lubi i tańczyć, i śpiewać, i grać na instrumentach... Jednak nie może się zdecydować, która z tych rzeczy jest jej pasją. Nie wiem, czy dobrze jej to wychodzi – każdy ma swój gust. Ale na pewno strasznie ją to wszystko interesuje. Gdy się postara, włoży serce i z całych sił skoncentruje na jakimś celu, z pewnością dopnie swego. Nie lubi sobie odpuszczać, unika tego jak ognia. Jeżeli nie zaszkodzi to bliskim jej osobom, nie odpuści i będzie nacierała coraz mocniej i mocniej, by zdobyć to, czego chce. Potrafi być nieprzyjemna, lecz rzadko taka jest, bo po co? Czuje się wolna, jakby nikt i nic nie mogło jej powstrzymać. Nie lubi uznawać wyższości innych, jeśli uważa, że nie ma takiej potrzeby. Ale na szczęście nie jest typem, który na każdym kroku wdaje się w dyskusje z innymi. Większość osób uznaje i toleruje, chyba, że trafi się jakiś naprawdę nieprzyjemny typ. Zdarza jej się być zarozumiałą, ale niezbyt często. Jest przyjacielską osobą, przyjaciele to dla niej bardzo wyjątkowi ludzie. Nie sprawia problemów wychowawczych, a raczej na razie nie sprawiała, lecz nie zanosi się na to, by tak się stało.
Reasumując: jest ciekawą, naprawdę interesującą osobą do poznania.
2. Ciekawostki: [/b]
- Zainteresowania:
gra, śpiewa, tańczy, rysuje, projektuje... - Ulubione:
różnego rodzaju sztuka
eliksiry i OPCM - Inne:
ma sowę o imieniu Eva
Urodziła się w szpitalu, ale nie Świętego Munga. Nie wie dokładnie, jaki był to szpital – rodzice wspominają jedynie, że był bliżej niż ten w Londynie. Jedyna pamiątka z okresu narodzin Anette to maleńka czapeczka z napisem... Nie, bez napisu.
Dzieciństwo miała całkiem przyjemne, rodzina Lewis nie żyła w bogactwie, jednak pieniedzy starczało na wszystko, co potrzebne do życia. Mieszkali w małym domku, odziedziczonym po kuzynie cioyki babci mamy Anette. Był wielkości średniego mieszkania, miał też mały ogród – na więcej nie starczyło pieniędzy. Gdyby nie pewien trzy lata starszy od dziewczyny chłopak, czyli jej ukochany braciszek – wraz z siostrą miałyby całkiem niezłe życie.
Gdy przyszedł list z Hogwartu, chodziła przez długi czas radosna. Wszyscy jej gratulowali, ogólnie było bardzo miło. Niezwłocznie wpadła do pokoju Ricka, położyła mu rękę na ramieniu i powiedziała: „Przykro mi, Rick. Teraz twoi koledzy dowiedzą się o tym, jaka jest twoja siostra”. Oczywiscie zrobiła do tego współczującą minę, pocieszyła go jeszcze raz i wraz z Juli (to był okres, kiedy ta uczepiła jej się jak rzep) ze śmiechem wybiegła z pokoju.
Wycieczka na Pokątną odbyła się całkiem szybko i sprawnie. Rodzice kupili jej (na wyprzedaży) sowę. Potem kilka dni, i już stała w Wielkiej Sali, czekając na moment, w którym Tiara wypowie jej nazwisko i dołączy do któregoś z czterech domów.