Współczesny Hogwart

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


    Marcus Svensson

    Marcus Svensson
    Marcus Svensson


    Liczba postów : 109
    Płeć : Male

    Marcus Svensson Empty Marcus Svensson

    Pisanie by Marcus Svensson Sob Maj 04, 2013 3:50 pm

    Marcus Svensson

    A. Dane personalne

    1. Imiona: Marcus Niklaus
    2. Nazwisko: Svensson
    3. Data urodzenia: 13 marzec 1987r.
    4. Miejsce urodzenia: Narvik, Norwegia
    5. Miejsce zamieszkania: Londyn
    6. Czystość krwi: jakieś ułamki
    7. Teleportacja: tak

    B. Więzy rodzinne

    1. Rodzina: Ojciec Marcusa, Mikkel Svensson, jest Norwegiem, urodzony i wychowany w mieście Narvik, pochodzący ze średniozamożnej rodziny. Obecnie ma pięćdziesiąt lat na karku i ciepłą posadkę w skandynawskim odpowiedniku Ministerstwa Magii. Traktuje swoją pracę bardziej niż poważnie, jest chorobliwie ambitny i nienawidzi, gdy coś mu nie wychodzi. Wpada wtedy w furię! Nigdy nie dogadywał się z synem, od zawsze między nimi były spięcia, a teraz tylko się nasiliły. Bardzo łatwo to wyjaśnić – Mikkel nie znosi mediów i gardzi synem, że wybrał taką a nie inną drogę w życiu. W domu nie zwracali na siebie uwagi, gdy już dochodziło do konfrontacji, zwracali się do siebie jak do nieznajomych, nie jak do rodziny.
    Bardzo ciężko patrzy się na to matce Marcusa. Jolene Svensson, niegdyś Downey, pochodzi z Anglii, z Manchesteru. Do Norwegii wyjechała w poszukiwaniu pracy, z zawodu jest tłumaczką i obecnie pracuje w wydawnictwie i przekłada książki z angielskiego na norweski. Od małego uczyła Marcusa swojego ojczystego języka, dzięki czemu teraz nie ma problemów w Londynie.
    Generalnie o rodzinie nie trzeba tu dużo pisać, Marcus niezbyt lubił przebywać w domu rodzinnym, toteż bardzo szybko się wyprowadził i zamieszkał sam. Nie odwiedzał ich później często, pisał co jakiś czas listy do matki, a ojca unikał.
    Ten z kolei pewnie myślał, że jego syn szuka możliwie największych skandali z jego udziałem, by pozbawić go pracy.
    2. Pokrewieństwo: -
    3. Status majątkowy: bogaty

    C. Kariera

    1. Ukończona szkoła: norweska szkoła magii
    2. Referencje zawodowe: Faktyczne zainteresowanie pisarstwem, długoletnie praktyki, bodaj pięć lat przepracowanych w redakcji „Merlin Skjegg” w Norwegii. Marcus jest perfekcjonistą, przykłada się do pracy i traktuje ją bardzo poważnie, potrafi się dla niej poświęcić. Jest świetnym szefem i organizatorem, wszystko ma zawsze zapięte na ostatni guzik. Jest sumienny i wiarygodny.
    3. Wykonywany zawód: redaktor naczelny gazety „Merlin's Beard”
    4. Zarobki: wysokie


    D. Wygląd

    1. Podstawowe informacje


    • Wzrost: około 190 centymetrów
    • Budowa ciała: mięśniak
    • Kolor oczu: jasne
    • Kolor włosów: brązowy
    • Cechy charakterystyczne: ?


    2. Opis szczegółowy: Wygląda na człowieka bardzo zmęczonego, lecz mimo wszystko zadowolonego. Tak też w istocie jest, rzadko dostrzeżesz go smutnego, zazwyczaj chodzi z uśmiechem przyklejonym do twarzy i na pewno nie omieszka cię nim uraczyć przy pierwszym spotkaniu. Sprawia wrażenie pozytywnie nastawionego do ludzi i w ogóle wszystkiego, dlatego zazwyczaj jest mile kojarzony. Zwraca na siebie uwagę przede wszystkim wzrostem, ma niecałe 190 centymetrów i znacznie góruje nad większością przechodniów. Kiedyś miał lekki kompleks na punkcie swojego wzrostu, bowiem w młodości był raczej chuderlawym i tyczkowatym chłopcem, przez co inni nieco szydzili z jego wyglądu. Przez te lata jednak nabrał masy, nie tylko tłuszczowej, ale i mięśniowej, dzięki czemu prezentuje się teraz znacznie lepiej!
    No i na pewno przykuwa uwagę kobiet – tak, jest przystojny! Nie ma typowych dla Skandynawów rysów twarzy, urodę odziedziczył raczej po matce Angielce, choć oczy, niezwykle jasne oczy, ma akurat po tacie. Jego włosy są brązowe, w lecie lubiące wpadać odcieniem w ciemny blond, nie za długie, nie za krótkie, ładnie obcięte i nieprzesadnie stylizowane. Nie przesadza z żelem, praktycznie w ogóle go nie używa, jedynie na jakieś specjalne okazje bądź w bardzo zły dzień dla włosów (jak np. wtedy, gdy zaśnie z mokrą głową). Nos ma raczej prosty, może trochę zbyt duży (wiecie, co się mówi o facetach z dużymi nosami?), jego koniec jest nieco uniesiony ku górze. Usta z kolei są do bólu zwyczajne, ani zbyt pełne, ani zbyt wąskie, zwykłe. Ciekawa sprawa, gdy się uśmiecha, ma dołki w policzkach! Wszyscy zawsze mówili mu, że to urocze, na co wywracał oczami w teatralny sposób.
    Jeśli rozmawiasz z nim poza redakcją, na zwykłym spotkaniu towarzyskim, z jego twarzy wyczytasz wszystko. Każde zmartwienie objawione marszczeniem brwi, prawdziwe szczęście i ogniki w oczach, rumieńce wskazujące na zmieszanie lub nerwowe przygryzanie wargi. Natomiast na ważnych konferencjach Marcus zachowuje pokerową twarz oraz powołuje się na swoje umiejętności aktorskie.
    W Norwegii było znacznie zimniej niż w Londynie, toteż Marcus dopiero wzbogaca swoją szafę w lżejsze ciuchy. Na razie pełno w niej koszul, marynarek, kurtek z puchowymi podszewkami, długich spodni, dżinsów i garniturów. Jego styl jest bardzo formalny i elegancki.


    E. Charakter

    1. Opis charakteru: Zaryzykuję stwierdzeniem, że Marcus jest pracoholikiem, największym na świecie. Naprawdę ciężko go odciągnąć od roboty, gdy już się tym zajmie, nie odpuści, póki nie skończy. I na dodatek MUSI to być perfekcyjnie wykonane. Sam twierdzi, że nie jest stworzony do pracy zespołowej, tkwi w przeświadczeniu, że jeśli on czegoś nie zrobi, wszystko będzie do dupy – dlatego wszystko, zanim trafi do gazety, ponownie przechodzi przez jego palce, aby był w stanie wyłapać minimalne błędy, które mogłyby obniżyć prestiż ich gazety. W rzeczywistości jest świetnym przywódcą, wydaje się to wpisane w jego geny, cale to rozdawanie ról. Nigdy nie sprawiało mu to jakiejś większej frajdy, ale skoro ma już ludzi „pod swoim władaniem”, pilnuje, by robili to, co do nich należy. Potrafi być naprawdę świetnym szefem, pogadasz z nim jak człowiek z człowiekiem, wypijesz kawę w miłej atmosferze, potem dostaniesz kopa w tyłek za opierdzielanie się i odciąganie go od roboty, by za miesiąc otrzymać świąteczną premię w ładnej kopercie. Wytknie błędy, kiedy trzeba, lecz nie w nieprzyjemny sposób. Weźmie na bok, pokaże, wyjaśni w czym tkwi rzecz oraz zaproponuje inne możliwości, pomoże w poprawie. Nigdy nie robił ludziom awantur o byle co, w ogóle nie lubi się kłócić, zawsze starał się znaleźć inne wyjście z sytuacji, nie polegające na obrzucaniu się obelgami z wyższych półek, obijaniu sobie nawzajem twarzy i pozywaniu do sądu, gdyby słowa i rękoczyny nie zadziałały. On nigdy nie traci zimnej krwi, potrafi być opanowany nawet w krytycznych momentach i, o dziwo (!), zawsze wychodzi z takich konfrontacji cało.
    Jak wspomniałam, jest bardzo zaabsorbowany pracą, co owocuje bardzo marnym życiem osobistym. Marcus nie chodzi co weekend na imprezy i co wieczór do baru na piwo, chwile, które poświęca znajomym, są naprawdę rzadkim zjawiskiem. Na szczęście nikt mu nie robi z tego powodu problemów, bo gdy już się z nim spotkasz, nie będziesz żałował poświęconego mu czasu. Jest miłym kolesiem, poważnie! Ma ciekawe poczucie humoru, preferuje inteligentne żarty i gry słowne, które sobie tak bardzo upodobał. W dodatku ma w sobie ogromne pokłady charyzmy, gdy przemawia, ludzie chcą go słuchać i słuchają. Więc i raczej zapamiętują.
    Ceni sobie jednak prywatność, nie zwierza się byle komu i nie potrafi zaufać dopiero co poznanej osobie. Oczywiście czasem się z takowymi spoufala, tego wymaga jego praca, aczkolwiek stara się nie przekroczyć pewnych granic, aby nie stawiać rozmówcy w niekomfortowej sytuacji, ani tym bardziej siebie. Mimo wszystko wzbudza zaufanie u innych, w Norwegii miał wielu znajomych, którzy przychodzili do niego, by się po prostu wygadać i poradzić. Nawet nie obchodziło go, że od momentu zamknięcia drzwi od jego domu, pokoju czy gabinetu automatycznie o nim zapominali, liczyło się to, że choć w ten sposób mógł im pomóc w rozwiązaniu ich problemów. Choć przeżył zaledwie ćwierćwiecze, zdaje się być bardzo doświadczony – to mylne wrażenie, nie przeszedł wiele złego w swoim życiu. Śmiem stwierdzić, że bliżej mu (życiu) do sielanki!
    Od zawsze interesował się pisarstwem, wywiadem i reklamą, nie trudno zgadnąć, dlaczego wybrał taką a nie inną drogę. Jego przyszłość nie była z góry zaplanowana, w młodości pisał scenariusze do szuflady i marzył, że będzie reżyserem filmowym, nawet miał megafon, chodził z nim po domu i krzyczał różne hasła typu „akcja!”, „cięcie!”, „dubel!”. Dopiero później zafascynowała go praca dziennikarza, choć wolał jednak pisać dla gazet, a nie występować w telewizyjnych komunikatach. Prywatnie również para się pisarstwem, jednak nie znajduje zbyt wiele czasu na to, więc praca nad własną książką idzie mu bardzo mozolnie. Ale kto wie, może to będzie hit?
    Marcus jest bardzo wnikliwym obserwatorem, zwykle zwraca uwagę na wiele szczegółów, których nie dostrzeże potencjalny przechodzień. Choć nie zwykł oceniać ludzi po samym wyglądzie, u niego bardzo liczy się dobre pierwsze wrażenie, a później to już z górki!
    Dlatego jeśli chcesz go poznać, ładnie się ubierz, ogarnij buzię i przywdziej piękny uśmiech.
    Sukces murowany!

    2. Ciekawostki:


    • Zainteresowania: skandale, sensacje, młodzi pisarze, książki, praca
    • Ulubione: północ, poranna kawa, stos papierów, komputer
    • Inne: -


    F. Przeszłość  
    Niewiele trzeba tu mówić o dzieciństwie Marcusa, było do bólu normalne. Był zwyczajnym, choć magicznym dzieckiem, czym początkowo szczycił się jego ojciec w towarzystwie – lubił go przebierać w garniturki i muszki na wszelakie bankiety organizowane w pracy. Później jego relacja z synem zaczęła się komplikować, bo Mikkel z przerażeniem odkrył, że jego syn woli siedzieć w pokoju i pisać scenariusze filmowe, niż wybierać się z nim w gości do ważnych przedstawicieli Ministerstwa (tak, myślał, że jak zacznie pojawiać się z dzieckiem, będzie wzbudzał większe zaufanie – dobrze myślał). Zwymyślał go i zabrał mu już dokonane zapiski. Mimo to Marcus nie poddawał się, wciąż bazgrał coś do szuflady, po kryjomu. Wspierała go matka, sama przecież poniekąd zajmowała się pisarstwem.
    Później poszedł do magicznej szkoły, o tym nie napiszę zbyt wiele. Był dobrym uczniem, nie wybitnym, ale radził sobie. Niektóre przedmioty szły mu lepiej, inne gorzej.
    Wyprowadził się z domu rodzinnego zaraz po skończeniu szkoły, nie mógł już znieść ciągłych uwag Mikkela odnośnie tego, jak marna będzie jego przyszłość, jeśli zajmie się pisaniem scenariuszy, wciąż podcinał mu skrzydła, że nigdy daleko nie zajdzie w tej branży i znacznie lepiej by zrobił, zasiadając na jakimś stanowisku w Ministerstwie. Wszak po znajomości mógłby mu załatwić jakąś ciepłą posadę.  Ale Marcus czuł, że to nie jest dla niego, także pewnego dnia pokazał ojcu środkowy palec i ze spakowanymi walizkami wyruszył do Oslo w poszukiwaniu posady oraz lokum.
    Dostał pracę jako redaktor w gazecie „Merlin Skjegg”, powodziło mu się całkiem nieźle, przepracował u nich dobre pięć lat jeśli nie dłużej! Kiedyś do jego gabinetu zapukała drobna blondynka, Sigrid Falk, dziennikarka szukająca przede wszystkim brawury i skandalu. Miał jej pomóc we wprowadzeniu jej artykułu do druku. Od razu się ze sobą dogadywali (proszę, kto się nie dogada z Marcusem?), szybko wyskoczyli razem na kawę, a nawet dwie.
    Tak zaczęła się ich współpraca.
    Początkowo zajmowali się tylko wyłapywaniem co ciekawszych informacji, Sigrid dbała o napięcie  i wstrząsające wiadomości, natomiast Marcus zajmował się wywiadem publicznym, śledzeniem i czasem zdjęciami do reportażu. Świetnie im się razem pracowało, powoli ich relacja zaczęła przeradzać się z czysto przyjacielskiej na uczucie.
    Ciągły brak czasu i nawał pracy, problemy osobiste i zawodowe – wszystko to odciągało ich od siebie. Dlatego poprzestali na przyjaźni, w zgodzie, bez dramatów.
    A później wydarzyła się faktyczna drama, bo Sigrid spryciula wpadła na trop pewnej bardzo skandalicznej sprawy, która mogłaby znacznie obciążyć Ministra Magii. Już wcześniej kilkakrotnie musiała go przepraszać, ale teraz wywołałaby piekło. Niestety zdarzył się jakiś przeciek i wszystko ruszyło prosto do Ministerstwa. Falk otrzymała ostateczne ostrzeżenie i ulotniła się do Londynu, a Marcus został zupełnie sam w Norwegii z tym problemem. Nieźle się natrudził przez całe te dwa miesiące, by wygasić poruszenie w mediach i zbagatelizować sprawę, przez długi czas wywiady i konfrontacje z nim zajmowały pierwsze strony magicznych gazet.
    Za oddanie Ministerstwu (śmiał się z tego baaardzo długo, a jego ojciec pewnie dostał zawału) oraz pomoc w wygaszeniu sprawy, dostał awans (!) oraz propozycję wprost nie do odrzucenia: miał przenieść się do Londynu i objąć stanowisko redaktora naczelnego angielskiego wydania ich gazety. Oczywiście wszystko to miało również inny cel, a mianowicie miał on przypilnować, by Falk nie robiła zbyt dużego zamieszania w Londynie.
    Przyjął propozycję i wraz z początkiem maja spakował walizki i poleciał do Anglii.


      Obecny czas to Nie Kwi 28, 2024 7:47 am