Współczesny Hogwart

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


    Ashley Mitchell

    Ashley Mitchell
    Ashley Mitchell


    Liczba postów : 154
    Płeć : Male

    Ashley Mitchell Empty Ashley Mitchell

    Pisanie by Ashley Mitchell Sro Cze 29, 2011 10:10 pm

    Ashley Mitchell

    A. Dane personalne

    1. Imiona: Ashley „Ash” Fionntan
    2. Nazwisko: Mitchell
    3. Data urodzenia: 06.04.1994r.
    4. Miejsce urodzenia: Irlandia, Dublin
    5. Miejsce zamieszkania: Irlandia, Dublin
    6. Czystość krwi: półkrwi

    B. Więzy rodzinne

    1. Rodzina: Najbliższa rodzina Asha składa się z pięciu osób. Na czele stoi Flann Mitchell, czarodziej czystej krwi, który jest jego ojcem. Pracuje w Ministerstwie Magii w Departamencie Magicznych Gier i Sportów, zajmuje dobrą pozycję w Siedzibie Głównej Brytyjskiej i Irlandzkiej Ligi Quiditch’a. Często załatwia rodzinie dobre miejsca na finałach, nie przegapił jeszcze żadnego meczu. Jest wielkim fanatykiem tego sportu i za młodu grał w szkolnej drużynie na pozycji obrońcy. Nadawał się do tego idealnie, od zawsze był wysoki i dość postawny, do tego miał refleks i świetnie latał na miotle. Podobał się koleżankom, pewnie ze względu na tę burzę kasztanowych włosów na głowie i zadziornym uśmiechu. Otaczał się swoją własną aurą, czuć od niego było pewność siebie i ten entuzjazm, rażący w oczy w promieniu kilometra. Był w Gryffindorze, do teraz jest dumny z owej przynależności. Natomiast Norah, czarownica pochodzenia mugolskiego, matka Asha, niczym się w szkole nie wyróżniała. Owszem, na pewno urodą, miała bowiem naturalnie kruczoczarne loki, ciemne oczy oraz bardzo jasną karnację, co pięknie ze sobą kontrastowało. Przyjaciele pieszczotliwie ochrzcili ją Śnieżką. W szkole szło jej przeciętnie, zdobywała zadowalające oceny, ale wszystko to bez polotu. Jakoś nie potrafiła się znaleźć w żadnym przedmiocie nauczanym w Hogwarcie. Nic ją nie interesowało w wykładach, nie czerpała radości z nauki. Kochała pisać i tym teraz sie zajmuje. Pisze książki dla czarodziejskiej młodzieży, o miłości między czarodziejem i mugolem/charłakiem, z wplątanymi pobocznymi wątkami. Cieszą się one popularnością. Rodzice bardzo kochają siebie i swoich dzieci, a skoro o dzieciach mowa – tu nastąpiła rzadko spotykana sytuacja. Flann i Norah mają trojaczki! Pierwszy na świat przyszedł właśnie Ash, a chwilę po nim jego brat Quinn. Są do siebie podobni, choć nieco się różnią, szczególnie z charakteru. Quinn bardzo wdał się w ojca, jest wysoki i postawny, ma brązowe włosy i charyzmatyczne oczy. Cechuje go pewność siebie i wielka odwaga, wytrwałość w dążeniu do celów i ogromna chęć niesienia pomocy. Taki syn idealny. Wiele osiąga, nie tylko w nauce. Fascynuje się mugolskim sportem takim jak koszykówka, piłka nożna czy piłka ręczna, często gra także w Quiditcha. Ash i Quinn lubią się ze sobą przekomarzać, dogryzać sobie, ale bez większej złośliwości. Tak po prostu, jak brat z bratem. Ostatnia na świat przyszła Harriet. Nie grzeszy wzrostem, sięga bowiem metra sześćdziesięciu, ale posiada szczupłą sylwetkę. Matka Natura poskąpiła jej jednak kobiecych kształtów, jako atut dając duże, niebieskie oczy dziecka. Ma również rude włosy, przez które zwraca na siebie uwagę. Uwielbia astronomię i transmutację, jest bardzo inteligentna. Nie znosi sportu, dlatego prychaniem reaguje na każdą wzmiankę o nim. Kocha śpiewać, ma ładny głos, melodyjny choć nieco cichy. W ogóle wydaje się być cicha. Uwielbia spędzać czas z braćmi, choć cały czas powtarza, że ma już ich dość. Szczęśliwa rodzinka, co nie?

    2. Pokrewieństwo: -

    C. Szkoła

    1. Rok nauki: VII
    2. Dom: Ravenclaw
    3. Przedmioty: transmutacja, zielarstwo, eliksiry, zaklęcia, astronomia, starożytne runy, opcm, onms

    D. Wygląd

    1. Podstawowe informacje

    • Wzrost: mierzy około stu osiemdziesięciu centymetrów
    • Budowa ciała: wątły, patykowaty
    • Kolor oczu: szaro-zielone
    • Kolor włosów: rudy, prawie marchewkowe
    • Cechy charakterystyczne: wygląda, jakby ciągle był zaspany, pocieranie oczu, kolor włosów


    2. Opis szczegółowy: Ash nie lubi swojego wyglądu i chyba nic nie wskazuje na to, że kiedykolwiek wyleczy się z kompleksów na jego temat. Ewidentnie wyróżnia się z tłumu, takich jak on jest niewielu. Uczniowie z ciekawością przypatrują się jego rudej czuprynie włosów, która jest w stu procentach naturalna i całkowicie znienawidzona przez właściciela. Dałby wszystko, aby kolor jego włosów był chociażby o ton ciemniejszy, gdyż aktualnie przypomina barwą pomarańczowe marchewki. Katastrofa! Jego brwi są bardzo jasne, niekiedy zdaje się, że w ogóle ich nie ma. Oczy chłopaka są dość duże i wiecznie podkrążone. Ich barwa oscyluje pomiędzy zielenią a szarością, niekiedy przywodząc na myśl zgaszony błękit. Przyprószone krótkimi jasnymi rzęsami, nadają mu wiecznie śpiący wygląd. Urok ten potęguje stałe tarcie powiek, co jest nawykiem chłopaka. Gdy jest zimno koniuszek jego długiego, obsypanego jaśniejszymi i ciemniejszymi piegami, nosa robi się czerwony. Na zapadniętych policzkach również widnieją twarzowe piegi, pasujące odcieniem do włosów. Niżej znajdują się usta chłopaka, duże i ładnie wykrojone. Podbródek Asha jest nieco wysunięty do przodu, kości jego szczęki są mocno zarysowane. Na szczęście nie ma odstających uszu, z czego jest bardzo rad. Mierzy około metra osiemdziesięciu, natomiast jego sylwetka pozostawia wiele do życzenia. Mizerny i chudy, tak można by go opisać w dwóch słowach. Ubiera się jak każdy normalny nastolatek, lubi duże koszulki i dopasowane spodnie. Często nosi także szaliki.


    E. Charakter

    1. Opis charakteru:
    Ashley? Jaka Ashley? A! Chodzi Ci o chłopaka? *urywany śmiech* Nie nie znam nikogo, kto miałby tak na imię. Ash? Ten rudy? A tak, to znam. Powiem Ci tak, nigdy nie udało mi się go poznać, zawsze sprawiał wrażenie niedostępnego introwertyka, a ja się z takimi nie zadaję. Denerwuje mnie chociaż sam jego wygląd! Wiecznie skrzywiony i zaspany, nie mój typ.
    Największą krzywdę, jaką wyrządzili mu rodzice, było nadanie mu imienia Ashley. Chłopak po prostu nie może ścierpieć tego, że jest prawdopodobnie jednym z bardzo niewielu facetów, których imię kojarzy się z kobietą. Nienawidzi, gdy ktoś zwraca się do niego pełnym imieniem, wiele razy zrobił swojej matce wykład na temat głośnego wołania go na przeludnionej ulicy, wykrzykując na cały regulator „Ashley!”. Ona pewnie nigdy nie zwracała uwagi na zdziwione twarze przechodniów, którzy spodziewali się zobaczyć uroczą blondyneczkę, a widzą rudego chłopaka ze skwaszoną miną. Bo tak w ogóle to jakby jego naturalny wyraz twarzy. Zniesmaczenie pomieszane z zażenowaniem, plus urok wiecznie zaspanego dziecka w połączeniu z ciągłym pocieraniem oczu – szybki portret Asha, który w całości się zgadza. A teraz pokrótce, dlaczego akurat tak go przedstawiłam w tym jednym zdaniu. Dlaczego zniesmaczony? To zapewne przez te natarczywe spojrzenia nieznajomych uczniów i chichoty dzieciaków z młodszych klas. A może po prostu jest już przewrażliwiony na tym punkcie? To bardzo drażliwy młodzieniec, wystarczy, że ktoś na korytarzu się zaśmieje z byle jakiego żartu powiedzianego przez kolegę stojącego obok, a on już myśli, że to z niego się nabijają. Strasznie zakompleksiony. Z tego wynika zażenowanie, jego wygląd, postura. Niczym nie przypomina przystojnych chłopaków z klasy, zawsze pozostanie na szarym końcu. Nawet do drużyny Quiditcha się nie nadaje, gdyż jest zbyt mizerny.
    Ash? Znam go i bardzo lubię. Naprawdę wspaniały z niego kompan do zabaw! Można się przy nim naprawdę pośmiać, urodzony z niego komik. Jest jednym z niewielu, którzy potrafią zmusisz mnie do szczerego śmiechu. Jednak nie widziałem nigdy, żeby sam zaśmiewał się pod pachy. Może taki typ? Ale ogólnie jest spoko, taki... nietypowy. Lubię takie charaktery, intrygują mnie takie osobowości. Myślę, że kiedyś będzie o nim głośno, sprawia wrażenie człowieka z ogromnymi ambicjami. Z resztą słyszałem, że przykłada się do lekcji i dość dobrze się uczy. Chodzę z nim na większość przedmiotów i muszę stwierdzić, że jest przykładnym uczniem. Wyjątkowo cichym, ale uważnym.
    Miałam okazję pójść z nim na piwo kremowe. Nie, nie zapraszałam go osobiście, otrzymałam zaproszenie od mojej przyjaciółki, która umówiła się z jakimś chłopakiem. Tamten chłopak przyprowadził Asha. Znaczy zaprosił go na spotkanie, ale w rezultacie zostawili nas we dwójkę, a sami poszli na romantyczny spacer. Należę do osób otwartych i łatwo nawiązuję znajomości, ale do tego chłopaka po prostu nie można dotrzeć! Siedział naburmuszony na krześle naprzeciwko, z założonymi rękami i patrzył się gdzieś w bok. Strasznie szybko się irytował. Aż mu policzki poczerwieniały. W końcu zaproponowałam, żebyśmy wrócili do zamku. To nie było miłe przeżycie i nie chciałabym ponownie się z nim spotkać. Już nigdy.
    Ash po części wdał się w ojca, ale do mamy wydawał sie być bardziej podobny. Mieli podobne zdanie na temat nauki i przedmiotów szkolnych. Uczenie się nie sprawia mu przyjemności, nie odnajduje w tym radości, ale mimo wszystko zdobywa dobre stopnie. W końcu pracuje na swoją przyszłość, a to bardzo ważne. Bardzo chciałby w przyszłości otrzymać dobrą posadę w Ministerstwie Magii, dlatego już od pierwszego roku stara się na miarę swoich możliwości. Podczas swojej sześcioletniej nauki porzucił wyłącznie dwa przedmioty – Wróżbiarstwo i Historię Magii, ale tyle, ile zdążył się nauczyć w zupełności powinno mu wystarczyć do końca życia. Najbardziej przykładał się do Transmutacji, Eliksirów i Obrony Przed Czarną Magią, według niego te przedmioty przydadzą mu się bardziej od Astronomii, którą kontynuuje tylko i wyłącznie przez Sheilę, która wprost uwielbia gwiazdy. Na zajęciach uważnie słucha wykładów nauczyciela, wyłapuje informacje i sporządza notatki, ale zawsze towarzyszą temu znudzone westchnięcia i ciągłe ziewy. Rzadko rozmawia, z reguły milczy. Na co dzień też niewiele mówi, ogólnie jest małomówny. Dlatego trudno z niego wyciągnąć jakiekolwiek informacje. Nie lubi mówić o sobie, aczkolwiek jest w nim trochę narcyzmu i egoizmu. Nie lubi pracować w grupie, pomaganie innym nie leży w jego naturze. Jeśli już ma coś dla kogoś zrobić, oczywiście żąda czegoś w zamian. Ma wielkie ambicje i przykłada do siebie wysoki standard. Stawia sobie wysokie poprzeczki, lecz zbyt szybko się irytuje i zniechęca, przez co rezygnuje z wyznaczonych celów. Wiele swoich marzeń z dzieciństwa pogrzebał w piasku, brakuje mu cierpliwości i wytrwałości. Jedna wpadka wystarczy, żeby się zdenerwował. Gdy się denerwuje, często robi się czerwony i krzyżuje ręce na piersi. W stosunku do dziewcząt jest nieco... Hm... Niedostępny. Ma się wrażenie, że mówi się do ściany, że nic co powiesz i zrobisz go nie interesuje. Ash żyje w ślepym przekonaniu, że jeśli nie przypomina Zaca Efrona albo Brada Pitta nie ma szans u dziewcząt, dlatego też zbywa je i ignoruje. Nie żeby miał grono zaufanych fanek, już sama jego aura zniechęca do bliższego poznania. On nie daje do siebie dotrzeć, można widłami, młotem, kowadłem, ale bez rezultatu.
    Kiedy byłam na czwartym roku próbowałam do niego zagadać. Zbył mnie jakimś burknięciem i kompletnie zignorował. Raz na schodach spadła mu książka. Podniosłam ją i chciałam mu oddać, a on po prostu przeszedł obok mnie bez słowa. Potem szukałam go przez cały dzień i jak w końcu znalazłam, to oskarżył mnie o kradzież. Od tamtego momentu nie zbliżam się to tego dziwaka.
    Ash jest naprawdę ciężkim orzechem do zgryzienia, potrafi być naprawdę nieznośny. Nieźle daje w dupę swoimi humorkami, czasami zachowuje się jak kobieta w ciąży. Potrafi narzekać i wybrzydzać jak niejedna dziewczyna, do tego wciąż chce czegoś innego i wkurza się, gdy tego nie dostaje. Naprawdę żmudną pracą jest samo wypełnianie jego zachcianek, dlatego wiecznie jest skwaszony. Podobno rude jest wredne, w tym wypadku to prawda. Jednak chłopak wcale nie przesadza z byciem wrednym, choć idealnie sprawuje się w roli wrzodu uprzykrzającego życie.
    Słyszałem kiedyś, jak grał na fortepianie. Przechodziłem wtedy obok sali z fortepianem, kiedy usłyszałem dźwięki muzyki. Melodia była ładna i nie przypominała mi żadnego dzieła znanego kompozytora. Pewnie jego własna praca. Muszę przyznać, że niezła. Wyjrzałem przez drzwi, a on siedział na krześle przed instrumentem i kiwał się w tył i w przód z zamkniętymi oczami. Nigdy chyba nie widziałem go w takim stanie, był skupiony i jakby... Rozluźniony. To dla mnie nowość, widziałem jakby innego Asha. No, niestety nie trwało to długo, bo mnie usłyszał. Przerwał grę, obrócił się, fuknął coś na mnie i wyszedł, omal nie zwalając mnie z nóg.
    Ash odnalazł w życiu pasję. Muzyka. Gra na fortepianie. To jego drugie życie. Pierwsze to rola wiecznie niezadowolonego chłoptasia, natomiast w drugim odkrywa swoje artystyczne ja, drugie wcielenie młodego artysty. Kreatywność to jego największa zaleta, bez niej nie byłby takim znakomitym muzykiem i pisarzem. Nie tylko komponuje utwory na fortepian, ale także pisze teksty piosenek. Jego głos jest zachrypnięty acz czysty, więc i śpiewać potrafi. Prawdziwa perełka w muzycznym świecie. Kocha ten stan, kiedy jego długie palce dotykają klawiszy, wydobywając dźwięk z instrumentu. Wtedy prawdziwie sie rozluźnia. To sens jego życia, nie potrafiłby żyć bez grania. Ale nikt o tym nie może wiedzieć, gdyż to jego największy sekret.

    2. Ciekawostki:

    • Zainteresowania: Tylko i wyłącznie fortepian, to jego pasja i całe życie.
    • Ulubione: Ulubione co? To Ash coś lubi? Poza fortepianem oczywiście. No i Erin, rzecz jasna... No, to właściwie tyle, jeśli chodzi o „ulubione”
    • Inne: -


    F. Przeszłość
    Jeden z trójki dzieci państwa Mitchellów, najstarszy warto dodać. Różnił się od rodzeństwa od samego początku, ale nie był charłakiem, jak na początku przypuszczano. Bardzo późno ujawnił umiejętności magiczne, ale w końcu otrzymał list z Hogwartu. Uczęszcza tam razem z siostrą i bratem.



    Ostatnio zmieniony przez Ash Mitchell dnia Czw Cze 30, 2011 3:26 pm, w całości zmieniany 1 raz

      Obecny czas to Nie Kwi 28, 2024 12:59 am